czwartek, 5 lipca 2012

4.07- "pożar"

Do południa dzień mijał normalnie, poczytałam blogi,pograłam, posiedziałam na facebooku. Popołudniu mama mówiła, żebym ;oszła gdzieś na dwór. Nie miałam zbytnio pomysłu, a więc postanowiłam że wyjdę przed dom z Zuzią (moim kotkiem). Ona nigdy nie wychodziła na dwór. Założyłam jej smycz, przebrałam się w stare ubrania, że jakby mnie podrapała to się nic nie stanie. Gdy wyszliśmy, zaczęła przeraźliwie miauczeć i uciekać do domu, ale nie mogła bo była na smyczy. Roześmiał mnie dialog jakiś staruszków: -Czy ta dziewczyna wyszła na dwór z kotem?!-pyta babcia. -Pewnie teraz taka moda-odpowiada dziadek. Haha. Się uśmiałam. Po 20 minutach wróciliśmy do domu. Potem wyszłam z tatą do Lidla. Tata kupił sobię galaretki w czekoladzie i delicje, a ja loda i mojego ulubionego Crossainta. Po powrocie (było już trochę ciemno) zobaczyłam że coś się strasznie,strasznie dymi. Myślałam,że pożar! Wyszłam z rodzicami na balkon (mieszkamy na 7 piętrze więc wszystko widzimy). Okazało się że na działce jakiś starszy pan robi ognisko. Nie wiem co on tam podłożył że tak się dymiło. Nagle usłyszeliśmy sygnał syreny. Okazało się, ze kotóś wezwał straż pożarną. Pewnie kktoś kto nie widział z góry,wezwał ją. Współczuję temu panu. Wszyscy sąsiedzi wyszli na balkonyn popatrzeć.

wtorek, 3 lipca 2012

3.07-świderki+małe wyjaśnienie

Dzisiaj rano wstałam, pograłam trochę na komputerze. Mama powiedziała,że idzie do gimnazjum oddać świadectwo z ukończenia szkoły podstawowej. W tym czasie ja obcinałam końcówki fasolek. Gdy tata wrócił z zakupów, poszłam z nim na dwór. Miałam straszną ochotę na świderki, ale nigdzie nie było. Nagle przy małej cukierni był wieeelki lód. Myślałam,że to tylko dla ozdoby,ale gdy się spytałam czy są, pani odpowiedziała, z tak. Wzięłam małego za 3zł i poszliśmy do malego centrum handlowego (Alma,apteka,kiosk,Rossman,CCC,fryzjer). Poprzymierzałam szpilki w CCC, a w Rossmanie kupiłam piankę do włosów. Wróciliśmy do domu i teraz gram w gry. Pewnie się dziwicie,że tak dawno nie pisałam. Już wyjaśniam. Otóż stary komputer nie miał jakiegoś programu do pisania notek, więc nie mogłam nic pisać. Wczoraj kupiłam laptopa, na którym wszystko mogę robić i działa, więc jest dobrze. Ale dlatego,że są wakacje, nic ciekawego się nie dzieje,więc nie będe pisała codziennie, tylko co jakiś tydzień. Gdy pójdę do nowej szkoły postaram się regularnie pisać. Zdjęcie na szybko