wtorek, 4 września 2012

4.09.-Nieznana mi szkoła

No hej! Dzisiaj wstałam o 7.00 wyprostowałam grzywkę i poszłam do szkoły. Umówiłam się z koleżanką,że przyjdę trochę wcześniej, ale do szkoły weszłam po dzwonku. Na początku miał być w-f, ale nie było jednej pani,więc do klasy doszła 1d. Omawiała co i jak, jak to zawsze na początku lekcji. Potem niemiecki. Wychowawczyni podzieliła nas na dwie grupy, ale nikt nie mógł znaleźć sali i byliśmy w jednej. Potem była matma. Okazało się że można poprawiać tylko jedynki. Następnie angielski. Byliśmy podzieleni na dwie grupy, więc ja z moją koleżanką poszłyśmy do naszej salki.Jeste taka mała i fajna, i są tam takie ławeczki pojedyncze połączone z krzesłem i takie miejsce n ręce. Ala musiała się przesiąść dalej bo jest leworęczna, a tylko gdzieniegdzie były ławki dla leworęcznych. Pisaliśmy test typu a,b,c i d aby przydzielić nas na grupy. Lepsza i gorsza. Ja bym chciała dostać się do taj lepszej ;). Potem biologia. Została nam tylko pierwsza ławka :(. System oceniania bardzo surowy. Pani już zadała nam ćwiczenia. Przedostatnia lekcja to polski. Bożeeeee, najgorsza nauczycielka jaką kiedykolwiek widziałam. Na samym początku na nas nawrzeszczała że się nie ustawiłyśmy. Do klasy weszły same dziewczyny i pani kazała przesiąść się i siedzieć samemu. Weszli chłopacy. Usadawiała nas z nimi. Ja siedzę nawet z miłym chłopakiem, ale nie wiem nawet jak ma na imię. Teraz była przerwa trwająca 25min. Wyszłyśmy z dziewczynami z klasą na dwór na ławkę. Siedziałyśmy i gadałyśmy. Ostatnia lekcja to godz.wychowawcza. Pani zbierała kasę na wycieczkę i mówiła do jakich modułów na technice zostaliśmy przydzieleni. A ja nie słuchałam i nie wiem gdie jestem. Wiem tylko,że fotografia lub origami. Po lekcjach przyszłam do domu i siedzę na laptopie. A! No i muszę odrobić biologię,ale mi się tak nie chce nic robić.


MOJE BUTY DO SZKOŁY!

poniedziałek, 3 września 2012

3.09- Nowy rok szkolny

Dzisiaj najgorszy dzień w roku dla ucznów. Rozpoczęcie roku szkolnego. Teraz idę do nowej szkoły i prawie nikogo nie znam, więc bardzo się bałam. Nie wspominając tego,że prawie się spóźniłam, dotarłam na miejsce. Zaczęłam szukać sali, ale na szczęście moja jedyna dobra koleżanka z nowej klasy krzyknęła do mnie: -Marta, tuuu! Szybko do niej podeszłam. Wszyscy na razie trzymają się w parach lub małych grupkach, ale mam nadzieję, że szybko się poznamy =). Gdy przyszła nasza wychowawczyni, która uczy matematyki, weszliśmy do naszej sali. Razem z Alą usiadłyśmy gdzieś na końcu. Było małe powitanie i sprawdzanie obecności. Okazało się, że jest jeszcze jedna dziewczyna o moim nazwisku. Taka ładna. Ma ciemne włosy i karnację oraz wielkie brązowe oczy. Zazdroszczę... Następnie preszliśmy do auli. Tam także zapoznanie z nauczycielami, hymn i kilka występów. Wróciliśmy do sal. Pani rozdała plany lekcji. W poniedziałek mamy na 9.50 a reszta tygodnia na 8.00 :( Trudno. Wróciłam do domu, a potem poszłam z mamą do Rossmana i na obiad do takiej knajpki. Ja wybrałam pierogi. Dzisiaj nic chyba się więcej ciekawego nie wydarzy.


17 sierpnia