poniedziałek, 3 grudnia 2012

3.12- Nareszcie grudzień!

Dziś w szkole miałam 6 lekcji. Na angielskim był sprawdzian o którym zapomniałam, ale był łatwy, więc sądzę,że dobrze mi poszło ;). Na geografii pani rozdawała sprawdziany i dotałam 4+. Na w-fie byliśmy na siłowni, której nie lubię :( Na polskim okazało się, że nasza nauczycielka od polskiego ma kontuzję i do końca roku nie będzie jej w szkole. Z jednej strony mi jej żal, że trochę ją boli, ale z drugiej strony to nasza znienawidzona nauczycielka, której nienawidzę z pewnego powodu (kiedyś napiszę). A więc większość się cieszyła. Mamy teraz polski z panią ubraną na czarno w glanach, która słucha metalu ;D. Na końcu była religia. Dużo się tam działo. Jak wróciłam do domu, to zjadłam obiad, odrobiłam lekcje i specjalnie o pół godziny wcześniej na tańce poćwiczyć przejście (stanie na rękach,nogi lecą do tyłu czyli mostek i wstanie). Przejście nawet dobrze mi wychodzi oprócz ostatniej części, czyli wstania. Tylko raz mi się udało. Byłam taka szczęśliwa! Po tańcach poszłam z tatą do McDonalda i upiłam McBitsy i frytki. Obecnie odpoczywam.
PS. Doszła w końcu kartka urodzinowa do Jessiki!


Zdjęcie z poprzedniego tygodnia po przeróbce ;)