Dzisiaj najgorszy dzień w roku dla ucznów. Rozpoczęcie roku szkolnego. Teraz idę do nowej szkoły i prawie nikogo nie znam, więc bardzo się bałam. Nie wspominając tego,że prawie się spóźniłam, dotarłam na miejsce. Zaczęłam szukać sali, ale na szczęście moja jedyna dobra koleżanka z nowej klasy krzyknęła do mnie: -Marta, tuuu! Szybko do niej podeszłam. Wszyscy na razie trzymają się w parach lub małych grupkach, ale mam nadzieję, że szybko się poznamy =). Gdy przyszła nasza wychowawczyni, która uczy matematyki, weszliśmy do naszej sali. Razem z Alą usiadłyśmy gdzieś na końcu. Było małe powitanie i sprawdzanie obecności. Okazało się, że jest jeszcze jedna dziewczyna o moim nazwisku. Taka ładna. Ma ciemne włosy i karnację oraz wielkie brązowe oczy. Zazdroszczę... Następnie preszliśmy do auli. Tam także zapoznanie z nauczycielami, hymn i kilka występów. Wróciliśmy do sal. Pani rozdała plany lekcji. W poniedziałek mamy na 9.50 a reszta tygodnia na 8.00 :( Trudno. Wróciłam do domu, a potem poszłam z mamą do Rossmana i na obiad do takiej knajpki. Ja wybrałam pierogi. Dzisiaj nic chyba się więcej ciekawego nie wydarzy.
17 sierpnia
2 komentarze:
Będzie dobrze ;)
życzę powodzenia i dużo uśmiechu ;)
dzięki Sara. Ale ja się naprawdę boję. A jak mnie nie polubią?
Prześlij komentarz